Pierwszy raz sypialnym w PKP

Samoloty za drogie, pociągi dzienne z trzema przesiadkami albo  bez żadnej, ale za to jedzie 9 godzin. I jak tu się dostać z Warszawy do Kołobrzegu? Znajoma podrzuciła mi pomysł – weź sypialny. Odruchowo dostała ochrzan za proponowanie mi spania z piątką pasażerów w pomieszczeniu wielkości mojego domowego biurka. Szybko jednak oświeciła mnie, że można wykupić przedział dwuosobowy.
Hm, czemu nie? Idealnie mi się nada do działu Travel Style.

IMG_3443

O 23:15 na Dworcu Centralnym nie masz zbyt wielkiego wyboru, ale też nie narzekałem, bo do fast foodów chodzę w ostatnich miesiącach raz na kwartał. Wziąłem kanapkę drwala (a może to zbójnicka?) ze smażonym serem. Trochę sucha, ale całość mi smakowała nawet. To był dobry posiłek przed podróżą, która miała mi zająć 11:30 (dla porównania trasę Berlin – Cancun(Meksyk) pokonałem w 10:45h).

IMG_3444

Miły konduktor wskazał mi numer kabiny. Zapukałem, otworzyłem, odetchnąłem z ulgą. Nikogo nie było. Kupując bilet poprosiłem o miejsce na górze i chyba jest to najlepsze miejsce, bo nawet jeśli dostaniesz pasażera, to wskakujesz na górę i nic cię nie interesuje, co się dzieje na dole. No i warto pamiętać, że różne zapachy są zazwyczaj cięższe od powietrza. Na górę nie dotrą.
Na zdjęciu moja mała Puccini. Wciąż ją kocham.

IMG_34451-557x400

Jeszcze na dworcu poszedłem do konduktora trzymając 30 zł. Na wszelki wypadek. Zapytałem, czy orientujesz się może, czy ja będę sam. Spojrzał na rozpiskę, odpowiedział, że będę sam i mrugnął okiem. Ja mrugnąłem swoim. Byliśmy dogadani.

IMG_3452

Pierwszy zawód – nie działa kontakt. Co ciekawe – można nim naładować telefon i iPada, ale akurat te dwa urządzenia mają wystarczająco dużo baterii. Samsung wyczerpał mi się po godzinie.

IMG_3460

A to już zdjęcie po paru godzinach podróży. Było tak zimno, że ściągnąłem z drugiego łóżka kołdrę i obłożyłem nią okno. Trochę pomogło, ale kurz też robił swoje i jechałem z zapchanym nosem.
Około 5 rano zasnąłem. Zbudziłem się pół godziny przed dotarciem do Kołobrzegu.

IMG_3477

W domu nikogo nie było, bo połowa mojej rodziny wybyła do dalekich krajów, ale za lodówka była pełna. Jak jest łosoś, mozzarella i Torcik Wedlowski, to mnie więcej do szczęścia nie trzeba.

Podróż kosztowała ok 220 zł. Do tego taryfa na dworzec 22 zł, jakieś dwa rogale i picie – 10 zł. Razem ok 250 zł. Jeśli akurat nie ma samolotów w cenie do 100 dolarów, to się to bardzo opłaca. Wolę leżeć i oglądać filmy niż cisnąć się w przedziale czy Warsie. Łóżka są niewygodne, czuć brud, a z sąsiedniego przedziału słychać każdą rozmowę, nawet najcichszą. Mimo wszystko ja swoją podróż wspominam bardzo miło i myślę, że sypialnymi będę jeździł częściej.

Opublikowane w grudniu 2011 roku

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...